Czy język hiszpański rzeczywiście jest taki łatwy?

Założę się, że nie jestem jedyną osobą, która spotkała się z kwalifikowaniem języków na te “łatwiejsze” i “trudniejsze”. Z premedytacją dodałam cudzysłów, bo to, co dla kogoś jest łatwizną dla kogoś innego może okazać się nie do przeskoczenia. A jak jest z hiszpańskim?
Czy rzeczywiście jest tak łatwo przyswajalny? O jego rzekomej prostocie dane mi się było przekonać na własnej skórze, kiedy ponad 12 lat temu kupiłam swój pierwszy samouczek i zaczęłam stawiać pierwsze kroki w nauce nowego języka. Początki rzeczywiście były przyjemne: hola, adiós y hasta mañana umiałam wyrecytować przebudzona o 3 w nocy. Sprawy zaczęły się komplikować, gdy poziom jaki miałam nie był już dla mnie wystarczający – chciałam mówić po hiszpańsku płynnie, bez szukania w głowie odpowiedniego słowa albo zastanawiania się, czy dobrze odmieniłam użyty przed momentem czasownik. Wtedy zaczęły się schody, co nie znaczyło, że nie były one nie do pokonania.

Dlaczego dla Polaków hiszpański wydaje się bardzo prosty? Myślę, że jest to spowodowane jego melodyjnością i wymową, która dla osób ze wschodu Europy jest dość prosta do przyswojenia. Do tego dochodzą słówka, które z pewnością zna większość Polaków chociażby z hiszpańskich i latynoamerykańskich seriali.

W tym wpisie chciałam się jednak skupić na tych aspektach, które nie są tak oczywiste i mogą skomplikować życie przeciętnemu uczniowi. Podzieliłam je na trzy kategorie:

GRAMATYKA

Podstawa to oczywiście gramatyka, bez której niemożliwe jest poprawne formułowanie zdań i wypowiadanie się w żadnym języku. No, chyba że mówienie na zasadzie “Kali jeść Kali pić” w zupełności wam wystarczy, to możecie pominąć ten akapit.

Hiszpański należy do rodziny języków romańskich i, podobnie jak polski, odmienia się przez osoby. Zarówno w języku polskim, jak i hiszpańskim wyróżniamy czasy proste i złożone, jednak to hiszpański ma ich o wiele więcej. Według mnie Hiszpanie potrafią opisać świat w bardziej precyzyjny sposób niż Polacy. Za pomocą czasów są w stanie wyrazić długość trwania danej czynności, to, czy była ona jednorazowa, czy może ktoś wykonuje ją w konkretnych odstępach czasu. Czasowniki odmieniamy nie tylko przez osoby i liczby, ale również przez tryby. Do tego dochodzi kilka czasów teraźniejszych, przyszłych i oczywiście przeszłych. Warto wspomnieć, że uczeń osiągając poziom A2 musi znać przynajmniej 3-4 czasy, aby porozumiewać się na poziomie podstawowym. Dodatkowo tryb łączący (niewystępujący w języku polskim), dzięki któremu wyrażamy prawdopodobieństwo wystąpienia czegoś, nasze obawy, czy prośby. Prawda, że można dostać zawrotu głowy?

SŁOWNICTWO

Nie ukrywam, że uwielbiałam uczyć się nowego słownictwa. Przeważnie przyswajanie słówek przychodziło mi łatwo, choć i w tym zakresie znalazłam kilka “smaczków”, które skutecznie utrudniały mi przyswojenie języka.

Pierwszym z nich byli tzw. “fałszywi przyjaciele”, czyli słowa bardzo do siebie podobne, ale o całkowicie innym znaczeniu. Do dziś pamiętam, jak na pierwszym kolokwium na studiach przetłumaczyłam “carpeta” jako dywan (carpet (ang. dywan)/carpeta (hiszp.) teczka). Myliłam też wyraz sopa (zupa) z angielskim soap (mydło), a przykładów mogłabym podać o wiele więcej.

Po drugie hiszpański to bardzo bogaty język, jeśli chodzi o słownictwo i wyrażenia. Niekiedy dany wyraz ma dwa lub nawet trzy znaczenia i tą samą rzecz możesz powiedzieć na wiele różnych sposobów. Rozmawiając po hiszpańsku z kontekstu wypowiedzi musisz wywnioskować, o które znaczenie wyrazu chodzi twojemu rozmówcy.

WYMOWA

Wyobraźcie sobie taką sytuację: jesteście po pierwszym roku studiów z filologii, za wami tysiące zapamiętanych słów, setki odmian czasowników w różnych czasach i trybach, dziesiątki napisanych kolokwiów i prac pisemnych. Przychodzi ten wielki dzień, wyjeżdżacie do Hiszpanii, wchodzicie do pierwszego lepszego baru i szok. Niedowierzanie. Ale jak to, JA NIC NIE ROZUMIEM! Tak, na początku jest zderzenie z rzeczywistością, bo Hiszpanie mówią szybko i często niewyraźnie. Do tego dochodzi kwestia mowy potocznej i kolokwializmów – tu kolejna ściana, bo Hiszpanie uwielbiają ich używać i dla osób, które zaczęły swoją przygodę z językiem okazuje się to dużą barierą w rozumieniu i porozumiewaniu się z innymi.

Problematyczna jest również wymowa niektórych głosek, takich jak J, G czy R. W języku hiszpańskim są to głośne i mocne dźwięki wymagające w niektórych momentach dodatkowego wzmocnienia, co jest dość trudnym zadaniem (hiszpański jest “gardłowym” językiem, a polski koncentruje się bardziej na rejonach ust i języka – to dlatego te twardsze dźwięki są dla nas trudne do wymówienia).

Nauka dowolnego języka zawsze będzie wymagać od nas wysiłku, czasu, motywacji i dyscypliny. Każdy język posiada swoje łatwiejsze i trudniejsze aspekty, a opanowanie jakiegoś do perfekcji jest niewykonalne – zawsze znajdzie się słowo, bądź wyrażenie, którego nie znamy. Nauka języka wymaga nieustannej pracy i determinacji, dlatego myślę, że segregacja ich na te łatwiejsze i trudniejsze jest bardzo niesprawiedliwa.

Udostępnij:

Facebook
Twitter
E-mail
WhatsApp

Zostaw komentarz:

×
×

Koszyk